Fot. 123rf.com.
Reklama.
- Na rynku pracy pokutuje krzywdząca opinia, że bez serca jest wymaganie od podwładnych, by przychodzili do pracy w majówkę. Chcemy pokazać, że to nieprawda - mówi pan Przemysław, prezes jednej z firm handlowych w Poznaniu.
Stąd też pomysł na wprowadzenie specjalnego benefitu, w ramach którego pracodawcy zaoferują podwładnym swoją "dozgonną wdzięczność". Dzięki niemu nagrodzony pracownik może liczyć na jednorazowe poklepanie po ramieniu i usłyszenie "dobra robota".
Ponadto mówiąc przełożonemu rano w biurze "dzień dobry" nie zostanie on zignorowanym i przez najbliższe pięć dni roboczych może liczyć, że także usłyszy odpowiedź.
To jednak nie wszystko.
- Osoba pracująca 2 maja może liczyć na przyznanie jej odznaki "Ktoś musi" i dyplomu "To normalny dzień pracy" - dodaje pan Przemysław.
Ma to utwierdzić pracownika w przekonaniu, że pracując 2 maja postępuje wobec firmy tak, jak należy.
Dodatkowym wyróżnieniem będzie też otrzymanie certyfikatu "Jak skończysz, to możesz wyjść trochę wcześniej", który będzie honorowany także w inne święta narodowe i dni wolne od pracy.
- Pieniądz nie odpoczywa, pieniądz nie śpi. Dlaczego mieliby to robić nasi pracownicy? - pyta retorycznie pan Przemysław.
Gratulujemy zwycięzcom. Podobno niektórzy mają już łzy w oczach. Ze wzruszenia.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.