
Reklama.
Michał już w poniedziałek po południu wspominał, że jak na środę, to jest wyjątkowo zmęczony.
- We wtorek miał trochę lepszy nastrój i opowiadał, że skoro wytrzymał jakoś do czwartku, to reszta tygodnia jakoś zleci - mówi Wojtek, kolega Michała, który wyjątkowo głośne i przygnębiające wzdychanie wziął za usterkę wentylacji.
Punktem krytycznym dla Michała okazała się jednak środa. W trakcie lunchu zdradził, że jak tylko wróci do domu, położy się i będzie spać przez najbliższe dwa dni. Aż do poniedziałku. To właśnie wtedy z ust znajomych poznał niewygodną prawdę.
A to nie jedyny cios, który przyjął dzisiaj Michał.
Dowiedział się też, że jako jedyny nie wziął wolnego na 2 maja, bo myślał, że nikt nie będzie miał serca kazać wtedy ludziom pracować.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.