Napięta sytuacja w piaskownicy. Rzecznik Konfederacji pokazuje, za co wyrzucono go z Partii KORWiN
Paweł Mączewski
22 kwietnia 2022, 12:23·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 22 kwietnia 2022, 12:23
Konflikt na linii Janusz Korwin-Mikke z (już byłym) rzecznikiem prasowym Konfederacji Tomaszem Grabarczykiem zaostrza się. Grabarczyk miał zostać wyrzucony z Partii KORWiN za nazwanie Putina "zbrodniarzem wojennym", co poźniej zdementował sam JKM. Dlatego Grabarczyk pokazał maila, jakiego dostał od lidera korwinistów.
Reklama.
O swoim wyrzuceniu Tomasz Grabarczyk poinformował na Facebooku, gdzie przyznał, że zapalnikiem do wyciągniętych od niego konsekwencji było nazwanie Władimira Putina (zgodnie z prawdą) "zbrodniarzem wojennym". Więcej o tej sytuacji pisaliśmy TUTAJ.
Nie trzeba było długo czekać na zabranie w tej sprawie głosu przez samego Janusza Korwin-Mikkego, który zdementował wyżej wymieniony powód, podany przez Grabarczyka.
- Kol.Tomasz Grabarczyk NIE został usunięty z partii KORWiN z powodu "zbrodniarza wojennego". Tę sprawę wyjaśnił 3 dni temu - i Jego wyjaśnienie przyjąłem. Wyrok sądu o tym nawet nie wspomina. Kol.Grabarczyk celowo rozpuszcza tę plotę. To smutne - napisał na swoim Twitterze Korwin-Mikke.
Niektórzy z komentujących wpis JKM poprosili o udostępnienie uzasadnienia wyroku, które - jak się okazało - w pierwszej kolejności pojawiło się na Twitterze, bo sam Grabarczyk stwierdził, że on takowego nie dostał.
Uzasadnienie udostępnił na swoim profilu szef portalu TVP Info Samuel Pereira z dopiskiem "faktem jest, że w tym postanowieniu partia KORWIN broni pańskich prorosyjskich wypowiedzi".
Grabarczyk postanowił więc upublicznić wniosek o jego usunięcie z partii, gdzie stwierdzono, że jego antyputinowski przekaz "godzi w dobre imię partii".
Wraz z wnioskiem można przeczytać też maila, jakiego otrzymał od samego Janusza Korwin-Mikkego.
- Niezależnie od wszystkich innych kwestii utrzymuję linię, że nie wolno prezydenta Rosji nazywać zbrodniarzem wojennym, gdyż uniemożliwia przyszłe pertraktacje z takim "zbrodniarzem" - czytamy we fragmencie wiadomości.
Ktoś mógłby stwierdzić w tym miejscu, że partia, która w ten sposób pierze publicznie swoje brudy i spiera się o to, czy można mówić o zbrodniarzu wojennym, że jest zbrodniarzem wojennym, musi być jakimś pozbawionym godności niepoważnym tworem.
Warto w tym miejscu jednak przypomnieć, że mówimy o Konfederacji i Partii KORWiN. Wszystko więc wydaje się być w jak najlepszym porządku.