
Reklama.
Przypomnijmy, że wraz z atakiem Rosji na Ukrainę ogromna część firm albo całkowicie wycofała się z rosyjskiego rynku lub czasowo zawiesiła tam swoją działalność.
Tyle że tam, gdzie część marek widzi moment na zachowanie elementarnej godności, tam np. Leroy Merlin dostrzega szansę na wzrost zysków. Brawo!
Jednocześnie spółka nie życzy sobie, by ktoś krytykował jej działania. Słusznie! Dlatego też zgłosiła się bezpośrednio do Facebooka, by ten skanował profil "Ogólnopolskiego Bojkotu Leroy Merlin".
Strona, na której udostępniano m.in. informacje o planowanych protestach, była prowadzona przez aktywistów sprzeciwiających się (co za tupet!) obecnej polityce francuskiego koncernu.
Jednak to nie pierwsza tak brawurowa akcja Leroy Merlin. W marcu francuska sieć marketów odcięła ukraińskie biuro od systemu wewnętrznej komunikacji, przez co ukraińscy pracownicy stracili ze sobą kontakt.
Francuskiej centrali nie za bardzo przeszkadzało też zbombardowanie przez Rosjan centrum handlowego w Kijowie ze sklepem Leroy Merlin.
Ukraińskie Ministerstwo Obrony skomentowało wtedy to słowami "To pierwsza firma na świecie, która finansuje bombardowanie swoich sklepów i zabijanie własnych pracowników".
Ale co oni tam wiedzą. Trzeba być twardym i wytrzymywać cierpienie swoich pracowników.
- To jest to! Nie po to przyjeżdżam do sklepu, by myśleć o tym, jakie konsekwencje niosą ze sobą moje konsumencie zakupy - mówi nam pan Waldemar, jeden z klientów Leroy Merlin.
- Poza tym, gdzie indziej miałbym kupować produkty, których potrzebuję? W innych sieciach sklepów budowlanych, których przecież nie brakuje? W internecie, z dostawą do domu? - zastanawia się pan Waldemar.
To jest ASZdziennik, ale Leroy Merlin Polska naprawdę dołożyło starań, by skasowano "Ogólnopolski Bojkot Leroy Merlin".