Fot. AFP/EAST NEWS / 123

- Przejażdżka konna idzie zgodnie z planem i jestem zadowolony z jej postępu - zapewnił prosto z ziemi Władimir Putin chwilę po upadku z Alonza, swojego konia. Prezydent Rosji zapewnił, że dokładnie tak zaplanował swoją przejażdżkę.

REKLAMA

- Dokładnie tak miało być - zapewnia Władimir Putin z licznymi otarciami na twarzy. - Spójrzcie na tę gałąź, która przebiła mi łydkę. To element planu przejażdżki, który przygotowywałem przez lata.

Prezydent Rosji zapewnia, że celowo nie zabrał na wyprawę żądnego prowiantu. Twierdzi, że głód i pragnienie tylko wzmocni jego morale, by czym prędzej otrzepać się i kontynuować miłą przejażdżkę.

- Koń uciekł, ale to też był ustalony wcześniej punkt wyprawy - uspokaja Putin, coraz cichszym i słabszym głosem. - Zachodowi może wydawać się, że dogorywam, ale czuję się tak silny, jak nigdy dotąd - dodaje.

Władimir Putin, nadal leżąc na ziemi ogłosił ponadto, że zadowolony jest także z postępu w tresurze psa.

Tej odgryzionej tydzień temu ręki nie potrzebował, a jej utrata była polecana przez zaufanego behawiorystę z Kremla.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.