Fot. Tomasz Jastrzebowski/REPORTER
Reklama.

Z niezwykłym apelem do PZPN Sousa zwrócił się na konferencji prasowej pod jedna z cukierni na rynku w Wadowicach.

Spotkanie zaczęło się wzruszającym akcentem. Sousa zaśpiewał Mazurek Dąbrowskiego a capella. Z poprawną formą "kiedy my żyjemy" i wszystkimi zwrotkami.

- W czasie kanonizacji święty Faustyny, Jan Paweł II powiedział, że wielorakie są drogi miłosierdzia - zaczął Suosa, krojąc i rozdając przechodniom pyszną kremówkę. - To nie tylko przebaczenie, ale też pochylenie się nad ludzkimi potrzebami. I ja dziś przychodzę do was, Polaków, z taką potrzebą.

Były trener zwrócił się do Polaków i wyjaśnił, że w nocy poczuł nagłe powołanie, by wrócić do Polski. Podkreślił, że zatęsknił za nokturnami Chopina, krajobrazami łąk Mazowsza, za żurem.

Sousa we wzruszającym wystąpieniu pochwalił też polską kiełbasę, pierogi, gościnność oraz niezwykłą urodę Polek.

Po czym wysmarował ciało kremem z kremówek, i z "Barką", piekną oazową pieśnią na ustach, popełzał w kierunku Warszawy w ramach pielgrzymki do siedziby PZPN.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.