Reklama.
"Mam prośbę. Dostałem właśnie drugi, konkretny sygnał, że wychowankowie domu dziecka, którzy mieli prawo przybywać w nim po ukończeniu 18 lat, jeśli się uczą, dostali dwa tygodnie na opuszczenie placówki, bo trzeba tam zrobić miejsce dla dzieci z Ukrainy" - napisał na swoim Twitterze Warzecha.
Publicystę od razu poproszono o podanie danych wspomnianej placówki, jednak ten odpisał, że dopóki nie potwierdzi informacji, nie będzie podawał szczegółów.
Ktoś rozsądny mógłby stwierdzić, że takie zachowanie Warzechy to jedynie sianie fermentu i wywoływanie wrogości wobec Ukraińców. I miałby rację.
Nie trzeba było długo czekać na reakcję innych użytkowników Twittera. Nie zabrakło oczywiście anty-ukraińskich komentarzy (kto by się spodziewał?), ale padały też ważne pytania, jak i równie ciekawe doniesienia na temat samego Warzechy,
"Może warto by rozważył pan niewrzucanie tweetów bez potwierdzenia informacji? To chyba nie jest jakiś duży wysiłek"
"Mam prośbę. Dostałem właśnie kolejny, konkretny sygnał, że jeden z redaktorów-wolnościowców jest opłacany przez rosyjskie służby. Chcę ustalić skalę tego zjawiska. Dopóki nie potwierdzę informacji, nie będę podawał szczegółów"
"Dostałem sygnał, że w jednym z przedszkoli, zmienia się dzieciom imiona na ukraińskie i zakazuje się mówić po polsku. Rodzice nie wiedzą jak zwracać się do swych dzieci. Na Boga, niech ktoś zatrzyma to wariactwo. Aha, do czasu wyjaśnienia, nie ujawnię które to przedszkole"
"A do mnie docierają niepokojące informacje, jakoby polscy 47-letni dziennikarze wymyślali szkodliwe i fałszywe newsy dla wzbudzenia oburzenia wśród czytelników. Ale szczegółów też jeszcze nie podam dopóki nie potwierdzę informacji, że ktoś może być po prostu zjebany"
"Wszystko wskazuje na to, że ten program "Jakim jestem suki...synem" został zaplanowany na wiosenną ramówkę. Nie znam szczegółów, ale niepotwierdzoną informację wrzucę do sieci i będzie "show"
Dopóki nie poznamy więcej szczegółów, nie będziemy potwierdzać, czy zachowanie Warzechy to głupota, czy zwykłe skurwysyństwo.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.