ASZ_avatar

Zakała supermarketu nie zdążyła wyłożyć zakupów na taśmę, a pani zaczyna już skanować

Łukasz Jadaś

26 marca 2022, 10:40 · 1 minuta czytania
Czy zasługuje na miano "człowieka"? Nie. Mowa o 34-letnim Przemku, z którego śmieją się na zapleczu wszyscy pracownicy supermarketu, a wieść o jego nieporadności dotarła nawet do centrali sieci. Ten życiowy przegryw nie wyłożył jeszcze z wózka na taśmę wszystkich zakupów, a pani zaczęła już skanować.


Zakała supermarketu nie zdążyła wyłożyć zakupów na taśmę, a pani zaczyna już skanować

Łukasz Jadaś
26 marca 2022, 10:40 • 1 minuta czytania
Czy zasługuje na miano "człowieka"? Nie. Mowa o 34-letnim Przemku, z którego śmieją się na zapleczu wszyscy pracownicy supermarketu, a wieść o jego nieporadności dotarła nawet do centrali sieci. Ten życiowy przegryw nie wyłożył jeszcze z wózka na taśmę wszystkich zakupów, a pani zaczęła już skanować.
Fot. 123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Jego nieporadność jest znana wszędzie: od Kauflanda, przez Biedronkę aż po Lidla.

Z naszych ustaleń wynika, że Przemek ma zerowe zdolności planowania. Nie potrafi ocenić, kiedy osoba pracująca przy kasie zacznie skanować jego zakupy i wypakować wszystkich na czas.


Tymczasem to fundamentalne umiejętności, które powinna posiadać każda osoba zdolna do robienia zakupów w cywilizowanym sklepie.

Przemka całkowicie przerasta moment, gdy taśma zaczyna się przesuwać. "O k*rwa, o k*rwa, o k*rwa...." - powtarza sobie w myślach Przemek, w panice sięgając i rzucając na taśmę mleko, mąkę, pomidory i serki, a na jego czole zaczynają pojawiać się kropelki potu.

A potem, jak już uda mu się zapłacić, pakuje zakupy aby tylko szybciej: i tak miękki pomidor ląduje na dnie torby na zakupy, a Przemek potem przygniata go ciężkim kartonem soku albo siatką ziemniaków. Przypomnijmy tu, że Przemek ma czynne prawo wyborcze i także to on decyduje, kto zasiada potem w Sejmie.

Raz stwierdzono u niego podejrzenie zawału serca na dźwięk coraz szybszego pikania czytnika kodów kreskowych. Przeżył, jak na razie.

- Daję mu najwyżej rok, może półtora - ocenia jedna z kasjerek.

Nawet w Żabce ma problemy. Zawsze kilka długich i niezręcznych sekund szuka miejsca, do którego ma przyłożyć kartę. Zawsze przykłada do ekranu. I zawsze sprzedawca musi mu pokazać, że czytnik jest niżej. Z grzeczności nie dodaje "idioto".

Ktoś mógłby doradzić Przemkowi, by po prostu się poddał i przestał robić zakupy wśród ludzi. Albo przynajmniej chodził do samoobsługowych.

Niestety ta parodia człowieka boi się, że towar zniknie mu ze strefy pakowania, a na drodze z kasy do bramek wyjściowych zgubi paragon z kodem kreskowym i zostanie w sklepie już na zawsze.

Mięczak.

To jest ASZdziennik, ale to prawda.