
Wszystko wskazuje na to, że młodzi sąsiedzi i sąsiadki pana Pawła dziś walą na całość i dają wielką banię. Mężczyzna twierdzi, że za jego czasów bani do rana, hej, rana, hej, rana hej, nie było, a przynajmniej on sobie nie przypomina.
- Rozumiem, że młodzież musi się wyszumieć, że chcą czilować i pić, ale tak do rana? - łapie się za głowę 43-letni Cygan.
Pan Paweł jest bardzo zmęczony po całym tygodniu pracy i cały dzień marzył o miłym spanku. Niestety. Wezwał do swoich sąsiadów policję, ale to nic nie dało. Gdy przyjechali gliniarze, imprezowicze nie otworzyli drzwi.
- Dali głośniej muzykę, by zagłuszyć ich, ho... - nie dowierza Cygan.
43-latek martwi się nie tylko o nieprzespaną noc i fatalne samopoczucie jutrzejszego ranka.
- Tu jest tak najarane, że robi mi się niedobrze, a od kilku lat unikam nawet biernego palenia. Lekarz stanowczo mi zabronił. Powiedział: "panie Pawle, musi pan zerwać z dotychczasowym życiem. W tym wieku to już nie przelewki" - tłumaczy pan Paweł.
Tymczasem Cygan musi radzić sobie domowymi sposobami. Wypił szklankę ciepłego mleka z miodem na dobry sen, a do uszu włożył stopery.
Za tydzień Cygan też zrobi banię. Taką do 22:00, bo w sobotę na rano już umówili się z żoną na zakupy.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.