Fot. 123rf.com
Reklama.
– Wszystko jest zawsze na mojej głowie, o wszystko się muszę dopraszać, zresztą już i tak, jeśli chcę, żeby coś było zrobione, to po prostu to robię, żeby potem nie musieć po nikim poprawiać – mówi czule o swoich domownikach Ewa.
– Dlatego jak tylko wyszło słonko, postanowiłam zabrać się za wiosenne porządki. Nie wiem, co robił wtedy mój mąż z synem, ale to ich sprawa, czy zamierzają pomóc, czy znowu bawić się w majsterkowiczów albo Bóg wie co. Nie mnie oceniać.
Ewa na umycie wszystkich okien poświęciła około dwóch i pół godziny. I choć sprzątanie szło jej dużo sprawniej niż jej najbliższym, którzy pewnie spędziliby cały dzień na mycie jednego okna, pod koniec okazało się, że kobieta nie ma się z czego cieszyć.
– Kiedy osuszałam szyby ściereczką z mikrofibry, chyba akurat przyszły chmury, więc nie mogłam dokładnie ocenić swojej pracy. A gdy skończyłam, znów wyszło słońce i okazało się, że cały wysiłek na nic, bo te smugi są oślepiające!
Wszystko wskazuje na to, że to nie koniec rozczarowań w trudnym życiu Ewy.
W końcu musi jeszcze odkurzyć salon, bo mąż zrobił to niedokładnie, nie mówiąc już o odtłuszczeniu kuchni, która wieczorem znowu będzie zabrudzona.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.