Fot. Pawel Wodzynski/East News/Facebook/Ewa Chodakowska .
Reklama.
O co chodzi?
Ewa Chodakowska ogłosiła na swoim Facebooku, że podarowała 20 tysięcy posiłków na granicę, dla uchodźców z Ukrainy.
Gdy w komentarzach pojawiły się wątpliwości, czy aby na pewno posiłki rzeczywiście istniały i trafiły do potrzebujących, lokalny tygodnik przyjrzał się sprawie.
Powstał artykuł, którego nagłówek sugerował, że COŚ JEST NIE TAK. Temat podchwycili komentatorzy w internecie i ogłosili, że Chodakowska kłamała.
Tymczasem Chodakowska naprawdę wysłała jedzenie potrzebującym. I tygodnik rzeczywiście o tym napisał, jednak wyjaśnienie dostępne było w elektronicznym wydaniu, za paywallem.
"To ja dzisiaj na dzień dobry powiem, że czasem zwyczajnie ręce mi opadają i tak po ludzku robie się przykro" - skomentowała w krótkim filmiku Chodakowska.
Wiemy, że lokalne media nie mają łatwo, ale warto jednak poświęcić te kilka klików na rzecz przedstawienia całej sprawy. Tak, by clickbaitem nie zostawiać pola na zbędne domysły i szkodliwe komentarze.
I zdajemy też sobie sprawę, że w natłoku informacji nie każdy ma czas, by czytać wszystkie teksty, jakie zobaczy na swoim feedzie.
Ale kombinacja portalozy i zbyt szybkiego ferowania wyroków to ostatnie, czego potrzebujemy w 2022 roku.
A jeżeli czytasz całe teksty także w ASZu i dotarł_ś aż tutaj, to bardzo dziękujemy. Jeżeli to widzisz, to zostaw komentarz na Fejsie, ale tylko i wyłącznie ze słowem "brokuł" - byśmy wiedzieli, że czytasz nie tylko nagłówki. Pozdrawiamy!
To jest ASZdziennik, ale to prawda.