
REKLAMA
19 lutego, goszcząc w radiu Wnet, Wojciech Cejrowski wypowiedział się na temat możliwej inwazji Rosji na Ukrainę, sugerując, że Putin może "zostać sprowokowany":
– Może najedzie albo nie najedzie, być może uderzy, żeby pasowało to do tej koncepcji lansowanej przez Zachód. Celem Putina jest Ukraina, a nie wojna, a celem Bidena jest wojna.
Kwestię tego, czy Putin rzeczywiście najechał na Ukrainę pod wpływem prowokacji i dla potwierdzenia zachodnich uprzedzeń, pozostawimy bez komentarza.
Interesujące jest jednak to, co wydarzyło się później.
Cejrowski miał zaplanowane kilka (KHE, KHE) stand-upów. Po jego wypowiedziach (bo celebryta nie omieszkał podzielić się w mediach swoją opinią również po rozpoczęciu wojny w Ukrainie) w miastach, w których miał wystąpić, zawiązały się protesty.
Możliwe, że to dzięki nim wkrótce potem odwołano nie tylko występ w Teatrze Jaracza w Łodzi, ale też we wszystkich Multikinach, w których miał przemawiać podróżnik (we Wrocławiu, Poznaniu i Krakowie), co uzasadniono "kontrowersyjnymi wypowiedziami [Wojciecha Cejrowskiego] (...) stwarzającymi realne ryzyko konfliktu w czasie eventu".
Ale to nie wszystko! Wisienką na torcie okazał się news o zniknięciu audycji Cejrowskiego z... Trzeciego Programu Polskiego Radia.
Oficjalnie odwołanie programu "Audycja podzwrotnikowa" spowodowane jest zmianą ramówki przez wzgląd na wojnę w Ukrainie.
Nieoficjalnie jednak, nie wiadomo dokładnie, dlaczego Polskie Radio nie odpowiedziało na zadane przez "Press" pytanie o to, czy spółka zamierza kontynuować współpracę z Cejrowskim.
Czy jesteśmy zaskoczeni? Nie bardzo. Zadowoleni? A jakże.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.