Tomek Michalak/REPORTER
REKLAMA
Choć duchowny rozpoczął swoją wypowiedź od szybkiego stwierdzenia „Bogu dzięki, że Polacy otwierają swoje serca”, po tym krótkim wstępie wyjaśniającym jego dobre zamiary nastąpiła lawina ostrzeżeń i apeli skierowanych do emocjonalnych, naiwnych Polaków, których "można wziąć na serce".
Ojciec Rydzyk odniósł się też do danych, które zaczerpnął z nieznanego źródła:
– Wczoraj na przykład czytałem, że (...) dwieście pięćdziesiąt czy dwieście siedemdziesiąt tysięcy Ukraińców przyszło, a wszystkich pół miliona. Czyli ta reszta to kto? Czy to nie ci, którzy nie dostali się w dwa tysiące piętnastym roku, czy teraz się nie dostali przez granicę białorusko-polską? Trzeba na to uważać. Tu bym bardzo, bardzo bym uważał.
W trakcie swojej wypowiedzi nowo mianowany ekspert nie omieszkał jeszcze kilka razy ostrzec Polaków przed (potencjalnym) niebezpieczeństwem i doradzić narodowi ostrożność.
Dodał też, że „Zachodowi zależy na destabilizacji w Polsce, i Wschodowi, Putinowi też pewno na tym bardzo zależy”.
Dla jasności: choć Putinowi może zależeć na destabilizacji wszystkich krajów poza Rosją, żadne wiarygodne źródła nie potwierdzają reszty wynurzeń Tadeusza Rydzyka. Możemy więc śmiało zakładać, że naczelny ksiądz naszego kraju wziął te informacje z bazarku, z rozmów z kolegami albo po prostu z dupy.
Choć z pewnością miał dobre intencje, jak zwykle.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.