Fot. Doug Peters/Press Association/East News/Twitter/emma-kate/Warner Bros.
Reklama.
W chwili, gdy pojawiła się informacja o zatrudnieniu Farrella do roli bezwzględnego gangstera, nie brakowało słów zwątpienia wśród fanów przygód Mrocznego Rycerza.

Szybko jednak się okazało, że aktor jest gotowy, by dla roli przejść transformację, której pozazdrościliby mu Christian Bale czy Tom Hanks.
- Collinowi zależało, by poznać tę brutalną szorstkość egzystencji i odnaleźć w sobie poczucie bezsilności, która budzi w ludziach demony - tłumaczy nam agent aktora, dlaczego najpierw padło na Łódź.
Później Irlandczyk miał być pod dużym wrażeniem faktu, że najwyraźniej nigdy nie odbudowano po wojnie Bytomia.
Jego uwadze nie umknęło też to, że pomimo bestialstwu polskiego rynku nieruchomości, które może się równać jedynie polskiemu rynkowi pracy, Polakom po raz kolejny udało się wygrać z pandemią. I to wszystko w czasie pędzącej inflacji.
Podczas swojego pobytu aktor miał wnikliwie obserwować zachowanie części polskich polityków i rządzących, by móc później jeszcze lepiej wcielić się w postać pozbawionego moralności przestępcy.
- Pobyt Collina w Polsce zupełnie go odmienił - mówią producenci filmu nie kryjąc przy tym radości, że aktora udało się wywieźć z kraju w samą porę przed wprowadzeniem Polskiego Ładu. Tego mógłby już nie przetrwać.
To jest ASZdziennik, wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.