Na płycie Lotniska Chopina w Warszawie zebrała się rządowa delegacja z premierem Mateuszem Morawieckim. Politycy powitają na polskiej ziemi 70-megatonową bombę, którą w USA wynegocjował Jacek Sasin.
Na przyszły tydzień zaplanowano wyjazd Jacka Sasina do USA. Celem podróży miałoby być "podpisanie porozumienia pomiędzy Polską a USA w sprawie budowy małych reaktorów jądrowych".
Jak się jednak okazuje, dzięki sile negocjacyjnej wiceministra Sasina nasi sojusznicy już teraz zdecydowali się wysłać do Polski jeden kompleksowy ładunek atomowy. I to wszystko na koszt USA.
Nie znamy dokładnie przebiegu negocjacji, ale to pierwszy przypadek w historii dyplomacji USA z tak szybką decyzją o przekazaniu bomby atomowej w ręce rządu drugiego kraju.
Warto przypomnieć, że największa zdetonowana lotnicza bomba wodorowa (tzw. "Car-bomba") miała siłę 50-58 megaton, a lecący właśnie do Polski ładunek ma mieć siłę aż 70 megaton.
- Czujemy się wyróżnieni jako kraj sojuszniczy - słyszymy od dumnych polityków PiS, którzy czekają na lotnisku z kwiatami. - Takiego ocieplenia relacji z USA poprzednie rządy mogą nam tylko pozazdrościć.
Na chwilę obecną nie dostaliśmy odpowiedzi od rzecznika MON, skąd nagła decyzja prezydenta Joe Bidena o niezwłocznym wycofaniu amerykańskich wojsk poza granice Polski.
To jest ASZdzienni. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.