Fot. Facebook/Krzysztof Dobosz, Pixabay
REKLAMA
Oto post zawierający list studentów do prorektor ds. studenckich, prof. dr hab. Beaty Przyborowskiej, szczegółowo opisujący pomysłowość profesora:
Poniżej najmocniejsze fragmenty:
1. O sensownym, przyjemnym wyborze:
Proszę wytłumaczyć, dlaczego obligatoryjne zajęcia na kierunku Informatyka Stosowana, do zaliczeń których każdy student tego kierunku zmuszony jest podchodzić, obarczone mają być wyborem pomiędzy przymusową instalacją nielegalnego oprogramowania szpiegowskiego na prywatnym komputerze osobistym lub śmiertelnym w skutkach ryzykiem odbywania zaliczenia w sposób stacjonarny?
Obowiązkowe zajęcia, na których albo instalujesz oprogramowanie szpiegowskie na prywatnym komputerze, albo musisz pisać kolokwium na żywo, na uczelni, w środku pandemii - mimo tego, że rektor UMK nakazał przeprowadzanie wszystkich zaliczeń w sesji zimowej w sposób zdalny.
2. O pomocy z góry:
Dlaczego pomimo wielu wezwań oraz przedstawienia jasnych dowodów naruszenia prawa nie wymusiła Pani odwołania kolokwium, które w obecnej formie było kompletnie nieakceptowalne, o co przecież Panią wprost prosiliśmy?
Te studenty zawsze coś sobie wymyślą, żeby odwołać kolokwium!
3. O tym, jak na kolokwium zawitał prodziekan:
Czy wie Pani Prorektor, że prof. Kobus podczas dyskusji przedstawiał Prodziekanowi sposób działania swojego autorskiego skryptu tłumacząc, iż dochodzi w nim do zbierania olbrzymiej liczby zrzutów ekranu z całego obszaru systemu operacyjnego wszystkich prywatnych komputerów studentów, ogrom czego wywołał u Prodziekana niezwykłe zdumienie? Na szczęście Egzaminator szybko wytłumaczył, iż duża liczba zdjęć nie stanowi żadnego problemu, gdyż… zastosowany format PNG zapisu obrazów gwarantuje szybkie działanie i małą objętość poufnych danych wykradanych z prywatnych komputerów…
Jak informują dalej studenci, większość rozmów na linii egzaminator-prodziekan zapisała się na nagraniu z kolokwium. Linki do Dysku Google, na których można sobie posłuchać opisanej interakcji, w poście zamieszczonym powyżej. Jest wśród nich rozkoszna kompilacja podekscytowanych w tonie wypowiedzi zawierającym słowo "podejrzeć".
4. O "tych słynnych zdjęciach":
Czy Prodziekan Jurkowski przekazał może Pani, że podczas tej dyskusji z ust Prodziekana padło (szeptem!) pytanie: „A te słynne zdjęcia”? Czy nie wydaje się dziwne dla Pani Prorektor, iż Władze Dziekańskie wiedząc od dawna o problemie, nie poczuwają się do jakiegokolwiek obowiązku naprawienia tychże patologicznych anomalii, a wręcz próbują ukrywać tak poważne naruszenia, nie reagując kompletnie na wielokrotne zgłoszenia ani ze strony pracowników, ani ze strony studentów?
Ten moment, kiedy wyobrażasz sobie, że któryś twój profesor ze studiów może oglądać zdjęcia z twojego komputera, czyli coś, co jest tak z 10 razy bardziej intymne niż szuflada z majtkami. A potem zagaduje go o nie twój prorektor.
5. O podoświetlanych gębach:
Czy Prodziekan Jurkowski podzielił się z Panią informacją, że prof. Kobus w trakcie tłumaczenia, jak działa owo nielegalne oprogramowanie, użył dokładnie następujących słów: „Wymusiłem na nich, żeby mieli te gęby podoświetlane jak należy”?
Wiadomo, że student najchętniej pisze kolokwium w ciemnościach, żeby nie było widać, jak przewraca ściągi na biurku (bo przecież nie w komputerze - te widać).
Nie wiemy, co tam się dzieje na tym UMK i bardzo współczujemy studentom informatyki.
Ale miło jest pomyśleć o tym, że człowiek skończył studia, zanim się na nich zaczęło to Black Mirror.
To jest ASZdziennik. Oświadczenie Samorządu Studenckiego UMK już jest.