Czy to kolejna złowroga twarz rządu w naszych telefonach? Po rewelacjach o systemie Pegasus używanym do inwigilacji przyszła pora na spoofing - podszywanie się pod cudze numery. Sytuacja może dotyczyć nie tylko polityków, ale i zwykłych obywateli. I tak Marcin, 33-latek z Warszawy, odkrył, że z jego numeru wysłano pięć esemesów do eksdziewczyny.
"Hej", "Chcesz się spoktac", "Jestem w Plan b", emoji serca i "Odpisz" - odczytuje dziś tajemnicze wiadomości 29-letnia Gosia, która nie chciała się spoktac, bo leżała w domu na kanapie i spokojnie oglądała sobie taki dokument o sektach. Kto stoi za podejrzanymi SMS-ami? Nie wiadomo, ale faktem jest, że takie rzeczy już dzieją się w Polsce.
- To samo spotkało posła Szramkę - tłumaczy Marcin, który śledzi Twittera i wie, że z numeru polityka ktoś obcy dzwonił do posłanki Pauliny Matysiak.
Jak mówi 33-latek, w czasie, gdy z jego numeru wysłano dziwne SMS-y, widział się z przyjaciółmi, po męsku popijali dobry alkohol i rozmawiali o swoich sprawach, co w ogóle nie wywołało w nim poczucia samotności, żalu ani tęsknoty za świetnym seksem z Gosią.
- Nie przychodzi mi do głowy żaden powód, dla którego sam miałbym wysyłać takie wiadomości. To byłoby nielogiczne - mówi Marcin. - Mam nadzieję, że Gosia to wie.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, przypadek 33-latka nie jest pierwszy. Tego typu ingerencje w telefony Polaków trwają już od lat. Cicha, nieopisywana w mediach, ale zakrojona na szeroką skalę akcja prowadzi do wielu nieporozumień, a także rys na wizerunku zwykłych ludzi.
Podobno najgorzej jest w weekendy.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone (to z posłem Szramką nie).