Fot. 123rf.com
Reklama.
I tak dumny posiadacz nowego telefonu musiał zarzucić pykanie w ulubione gierki, bo potwory zrobiły się jakoś dziwnie straszne.
- Do tej pory zdarzało mi się to głównie na konsoli - mówi Paweł, zapalony gracz, który zna jednak swoje ograniczenia i wie, że to nie jest normalne, jak człowiek chce się odprężyć, a zamiast tego atawistycznie podskakuje, gdy na drodze staje mu jakaś groźna maszkara.
Dziś 30-latek z nostalgią wspomina swój stary, wysłużony telefon z niedużym ekranem, przez którego pajęczynkę świat przedstawiony nabierał pożądanej nierealności.
- To nie jest tylko jakość obrazu - tłumaczy 30-latek, obracając podejrzliwie w rękach swojego nowego Samsunga. - Zrobili też coś chyba z częstotliwością, bo jakoś strasznie szybko się te stwory ruszają.
Gry na nowym smartfonie to jednak niejedyny problem Pawła. Wrocławianin boleśnie przekonał się już, że przez nowy aparat jego twarz na zdjęciach wydaje się boleśnie wyraźna i pełna detali.
- Kusi mnie, żeby nakładać na Instagramie filtr Paris - zwierza się w tajemnicy 30-latek, który owszem, chciał mieć świetny aparat, ale nie przewidział, że obejmuje to także uwiecznianie jego zmarszczki koło ust i śladów po pryszczach. - W starym telefonie tak nie było.
Jak jednak przyznaje Paweł, nie żałuje swego wyboru.
Bo tak naprawdę dzięki temu ekranowi nigdy nie bawił się przy grach i w mediach społecznościowych tak doskonale.
To jest ASZdziennik dla marki Samsung i nowego flagowca S21 FE 5G. Takiego z bardzo wyrazistym ekranem.