Zapewne - jak to bywa w takich sprawach - chodzi o zarobki i możliwość rozwoju zawodowego. Mężczyzna poinformował, że chce zrezygnować z obecnej pracy, bo znalazł sobie nową, lepszą. Wow. W mediach nie ma dziś ważniejszego tematu.
Reklama.
Czy chodzi o brak możliwości awansu lub poczucie niedocenienia w pracy? A może o zaburzony work-life balance i uciążliwe telefony od szefa po 17:00?
51-letni pracownik z Polski poinformował swojego pracodawcę, że chce rozwiązać umowę za porozumieniem stron, bo znalazł inną, ciekawszą ofertę.
- Judasz! - orzekły media i obserwatorzy, którzy nie są nawet stroną w umowie między pracownikiem a pracodawcą. Dziwne!
Mężczyzna znalazł sobie po prostu coś lepiej płatnego. Na dodatek w atrakcyjnej lokalizacji za granicą.
W nowej pracy 51-latek będzie mógł liczyć na lepszą atmosferze w biurze. Wreszcie nie będzie musiał przymilać się cytowaniem encyklik Jana Pawła II i spełniać oczekiwań 38 milionów szefów, którzy twierdzą, że na jego robocie znają się lepiej.
Decyzja o zmianie pracy przez mężczyznę wywołała już reperkusje w miejscach pracy na terenie całego kraju.
Tomek, 28-letni pracownik biurowy z Olsztyna, też dostał lepiej płatną ofertę i planował złożenie wypowiedzenia, ale boi się, że zostanie obwołany "zdrajcą" i "bajerantem". Dlatego zdecydował, że woli już jako męczennik zostać w toksycznym miejscu pracy przez kolejne 2-3 lata niż narazić się na gniew szefa i lokalnych mediów.
To jest ASZdziennik, ale mężczyzna naprawdę chce zmienić pracę.