
Reklama.
Suhak mongolski to taka antylopa z trąbką, która mieszka spokojnie w Mongolii i rozwija się w izolacji już od plejstocenu. Wytrwała bestia z tego suhaka, a przy tym miła, bo skubiąc sobie trawkę, nie wyrywa jej z korzeniami, tylko odrywa po kawałku, dzięki czemu trawa odrasta szybciej i inne zwierzaki też mogą się najeść.
Zła wiadomość jest taka, że suhaki nie mają lekko: w wyniku wyjątkowo ostrych mrozów i dużych opadów śniegu oraz choroby przyniesionej od zwierząt gospodarskich populacja suhaków w 2018 roku zmniejszyła się pięciokrotnie (!) w porównaniu z rokiem 2014 i wyniosła jedynie 3000 osobników. Dodajmy do tego kłusowników zabijających zwierzęta dla ich rogów, które wykorzystywane są w pseudomedykamentach, a otrzymamy podsumowanie trudnego życia miłego suhaka.
Dobra wiadomość jest jednak taka, że suhak wciąż jest z nami i nadal mamy szansę go uratować! Tak jak słonie czy tygrysy, te antylopy epoki lodowcowej obejmowane są opieką działaczy WWF i innych fundacji wspierających zagrożone gatunki.
Jak można im pomóc?
Dobro zwierząt to nasze wspólne dobro. Suhaki dbają o zrównoważony rozwój, słonie nawożą i użyźniają glebę i rozsiewają nasiona roślin, a tygrysy dbają o zdrowie całego ekosystemu.
Choć przyczyn wymierania gatunków jest wiele, wszystkie łączy działalność człowieka. To oznacza, że tylko wspólnie pomagając zwierzętom, możemy odwrócić negatywne skutki naszej ingerencji w środowisko.
Choć przyczyn wymierania gatunków jest wiele, wszystkie łączy działalność człowieka. To oznacza, że tylko wspólnie pomagając zwierzętom, możemy odwrócić negatywne skutki naszej ingerencji w środowisko.
No i jakoś milej żyje się ze świadomością, że w dalekiej Azji mieszkają antylopy z trąbką.
To jest ASZdziennik, ale zwierzęta naprawdę potrzebują naszej pomocy. Więcej informacji na stronie www.pomagam.wwf.pl.