
REKLAMA
Cała sprawa zaczęła się od tego, że ktoś zamieścił post o Amerykance Rachel Levine - transpłciowej kobiecie, profesorce medycyny, a od niedawna czterogwiazdkowej admirałce. Oczywiście nazwał ją przy tym facetem i uznał, że jej awanse są niezasłużone. Na szczęście wtedy na białym koniu, owinięty w biało-niebiesko-różową flagę, wjechał Krzysztof Bosak.
- Ty napiszesz „normalny facet”, a kto inny napisze że kobieta, która całe życie „siedziała w szafie” - powiedział Bosak, słusznie zwracając uwagę na to, jak okropny jest misgendering. - Dzięki postępom postępu będzie teraz mogła być kim chce, wyrażać siebie, realizować się, dokonywać autoekspresji, na nowo definiować siebie, swoje wartości i swoje zaimki.
Jak sugerują niektórzy, poseł mógł ironizować. Oznaczałoby to jednak, że wyrażanie siebie, autoekspresja i definiowanie swoich wartości są dla niego absurdalne - co dziwiłoby u kogoś, kto często zaznacza, jakie wartości są kluczowe dla niego oraz chętnie wyraża siebie (rodzinne zdjęcia podkreślające heteroseksualizm, liczne wpisy na Twitterze, wypowiedzi medialne). Dlatego odrzucamy tę hipotezę, bo wtedy Bosak byłby okropnym hipokrytą.
A przecież wszyscy wiemy, że nie jest.
To jest ASZdziennik, ale tweet Bosaka jest prawdziwy. Ufamy, że jego radość też: