Gortat wyjaśnił, jakich kobiet nienawidzi. Sprawdź, jaka masz być, żeby pan Marcin cię pochwalił
ASZdziennik
12 października 2021, 11:41·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 12 października 2021, 11:41
Drogie panie, czy wasze matki, ojcowie, babcie, ciotki, byli partnerzy, obecni partnerzy, lekarz, sąsiadka i minister Czarnek wciąż nie wyjaśnili wam dostatecznie porządnie, jakimi kobietami powinnyście być, żeby zasłużyć na jakikolwiek szacunek? No to uwaga: swoją cegiełkę do listy wymagań wobec was właśnie dołożył koszykarz Marcin Gortat. Świetnie, nareszcie!
Reklama.
Sprawdźcie, jakimi kobietami gardzi pan Marcin, który po zakończeniu kariery w NBA mógłby zajmować się różnymi ciekawymi rzeczami - np. filantropią czy promowaniem sportu - ale oprócz nich postanowił zająć się też dyscyplinowaniem kobiet.
– Gardzę kobietami, które uważają, że są kimś, a nie są tymi osobami, za które się podają. Nienawidzę kobiet, które zaczynają dzień od tego, że rano odpalają Instagram i wstawiają pierwszy post, zanim pójdą do ubikacji – powiedział Gortat, człowiek nienawidzący fałszywych bab, które po otwarciu oczu nie spieszą się od razu z sikaniem.
Jak dodał koszykarz, nie cierpi on również kobiet, "których życie opiera się na tym, żeby sprzedać post za trzy tysiące złotych". To przykre, bo nie każda z nas ma warunki, by być koszykarzem NBA reklamującym - jak pan Marcin - m.in. sieć Play, Rossmanna, wodę Primavera czy firmę bukmacherską. Niektóre, skromne mikroinfluencerki, cieszą się z marnych trzech koła.
– Nie trawię takich osób, które nie mają podstawowych wartości życiowych, sprzedają wszystko ze swojego życia codziennie, wystawiając swoją prywatność w mediach – oznajmił jeszcze Gortat, nie precyzując, czym są "podstawowe wartości życiowe". Zakładamy, że mieści się w nich to, by o poranku przed sięgnięciem po telefon zrobić siku.
Wszystkim paniom, które spełniły oczekiwania Gortata i teraz już wiedzą, że zasługują na jaki-taki szacunek, a w każdym razie nie na nienawiść - radzimy jeszcze nie oddychać z ulgą.
Bo jeszcze nie usłyszałyście listy wymagań pozostałych 18 mln polskich mężczyzn.