
Reklama.
- Okazało się, że to nie było aż takie trudne, zważając, że z pozwu wytoczonemu Activision Blizzard firma przez lata pozwalała na seksistowskie i przemocowe zachowania wobec pracujących tam kobiet, a nawet gdy już wszystko wyszło na jaw, to uznali, że "stawiane zarzuty są zniekształcone i nie uwzględniają szerszej perspektywy" - mówi nam zniesmaczony Andrzej.
Andrzej dodaje jednak w rozmowie z ASZdziennikiem, że chociaż uwielbia naparzać się z umarlakami tej serii, jest na tyle stary, by pamiętać, jaką bandą seksistowskich zgrywusów byli przedstawiciele Zamieci już lata temu, co idealnie oddaje poniższe nagranie z Blizzconu z 2010 roku:
- Po ciężkim dniu w pracy lubię po raz kolejny wrócić do Tristram, gdzie o wiele łatwiej walczy się ze złem nawet z czarciego wymiaru, niż to niejednokrotnie ma miejsce w znacznie bardziej przerażającym miejscu, niż samo piekło: gamedevie - kwituje Andrzej Paladyn.
To jest ASZdziennik, a więcej o sytuacji jaka wydarzyła się w Activision Blizzard znajdziecie TUTAJ.