Fot. Świt Barcząca/FB
Reklama.
Do próby "weryfikacji płci" doszło podczas meczu między drużynami Świt Barcząca a Vulcan Wólka Mlądzka.
W przerwie spotkania zastępca trenera Vulcanu zażądał "weryfikacji", czy Dominika, jedna z piłkarek Świtu, jest kobietą. Tłumaczył to decyzją zarządu swojego klubu.
- Nasza trenerka była tak zaskoczona, iż w pierwszym momencie uznała to wręcz za żart - czytamy na stronie klubu Świt Barcząca. - Trener gości brnął dalej w temat, ale napotkał na małe przeszkody i bardzo stanowcze stanowisko naszej trener.
Głos zabrał wreszcie sędzia mówiąc, iż "potrzebne jest oficjalne pismo", aby do takiej żenującej sytuacji mogło dojść - czytamy na stronie klubu. Ostatecznie do "weryfikacji" zatem nie doszło.
- Po meczu zawodniczki Vulcanu przepraszały Dominikę za zachowanie swojego sztabu szkoleniowego. Poczuły się urażone zachowaniem trenera. Reprymendę za zajście także dostał jeszcze trener od zawodniczek i kibicek, mimo to upierał się przy swoim ciągle mówiąc o decyzji zarządu" - czytamy w relacji klubu Świt.
Zdarzenie opisała też strona "Kobieca piłka nożna" na FB.

- Dostałem też informację od drużyny, że dziewczyny czują się zażenowane i zawstydzone tą sytuacją oraz proszą, żeby nie utożsamiać ich z tym co się stało, bo zdecydowanie się od tego odcinają - pisze autor strony. - Poniekąd same też czują się dotknięte uwagami o tym, że weryfikacja miała być między innymi z powodu krótkich włosów, bo przecież wiele z nich sama jest krótko ostrzyżona.
Dominika w rozmowie z "Kobiecą piłką nożną" skomentowała całe zajście.
- Gram w piłkę już dziewięć lat, ale to pierwszy raz, kiedy spotkałam się z taką sytuacją, że trener rywalek pomyślał, że jestem chłopakiem - mówi piłkarka. - A przecież dziewczyny z Wólki Mlądzkiej mnie znają i powiedziały mu kilkukrotnie, że grały ze mną wcześniej w tym samym klubie: Tygrys Huta Mińska.
- To wszystko oczywiście spowodowało, że byłam zszokowana i zdenerwowana, a jednocześnie zrobiło mi się bardzo przykro, bo nigdy bym nie pomyślała, że kiedyś coś takiego się wydarzy - dodała Dominika.
Jedyne, co przydałoby się tu zweryfikować, to kompetencje i empatia działacza Vulcanu. Obawiamy się, że nie wróciłby już jednak na boisko.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.