
REKLAMA
Ta informacja spowodowała u nas pewne refleksje. Kuba jest jak ten dawny znajomy z klasy, który zawsze starał się wszystkich rozbawiać, ale od 20 lat nie zmienił ani repertuaru, ani sposobu opowiadania żartów.
Wiesz o nim, że jest w miarę kumaty, ale też, że zdecydowanie lepiej czuje się w roli śmieszka, wiecznego Piotrusia Pana, który nie chce przyjąć do wiadomości, że świat, wrażliwość ludzi i ich poczucie humoru (a przynajmniej sporej części z nich) uległy zmianie.
I tak trochę jest z Kubą, który zawsze opowiadał żarty w ten sam sposób, a prowadzone przez niego rozmowy z zaproszonymi gośćmi, oprócz dania możliwości szczątkowego wytłumaczenia, co oni właściwie robią w tym studiu, były raczej pretekstem do tego, by Kuba mógł żywo zareagować jakimś sytuacyjnym żarcikiem. Że o wlekącym się temacie pań "wodzianek" nie wspomnimy (hehe, właśnie wspomnieliśmy).
Czy wymyślał te suche żarty sam ad hoc (o czym często świadczyłaby ich jakość), czy podpowiadał mu je przez słuchawkę sztab etatowych zgrywusów z TVN (o czym wspomniał jeden z jego - już byłych - kolegów dziennikarzy)? Tego pewnie nigdy się nie dowiemy.
Wiemy natomiast dobrze, że od samego początku chodziło o show, a ten - najwyraźniej - dobiega końca.
Na swoim profilu na IG Kuba napisał: "W związku z nagłym aczkolwiek spodziewanym końcem programu #kubawojewodzki dziękuję wszystkim za obecność przez ostanie 20 lat. To była wspaniała podróż. Do zobaczenia w przyszłym roku na jednej z największych platform streamingowych".
W sieci jednak już pojawiły się informacje, że to podobno tylko "to żartobliwa reakcja Kuby na tekst o tym, że wylądował na dywaniku".
My jednak chcemy wierzyć, że to prawda i po 20 latach programu Kuba będzie mógł w końcu odpocząć i przejść na zasłużoną emeryturę żartownisia, którą mógł przecież zacząć 19 lat temu.
To jest ASZdziennik, ale życzymy Kubie wszystkiego dobrego na nowej drodze życia.