Dramat nauczycielki. Znowu będzie musiała użerać się z trzydziestką niesfornych rodziców
Paweł Mączewski
31 sierpnia 2021, 19:17·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 31 sierpnia 2021, 19:17
- Co roku daję im kolejną szansę, ale czasami jest naprawdę ciężko - przyznaje nauczycielka z Białegostoku. - Przecież nie rozstawię ich po kątach - żali się przerażona kobieta, która na wywiadówkach znowu będzie musiała okiełznać 30 niesfornych rodziców.
Reklama.
Z relacji dowiadujemy się, że na początku jest najtrudniej, ponieważ wciąż żyją wspomnieniami z wakacji. Przekrzykują się, kto miał lepsze drinki w all inclusive na Malediwach, a kto musiał wstawać wcześniej, by zająć ręcznikiem leżak nad basenem.
- Oczywiście zawsze znajdzie się też ktoś, kto pod ławką ma smartfona z odpalonym Forntite, a po zwróceniu uwagi zacznie tłumaczyć się ciężkim dniem w pracy - twierdzi.
Cały czas ktoś przeszkadza jej pytaniami "kiedy będzie przerwa na papierosa?" lub "czy mogę wyjść do łazienki?".
Wszystkich rodziców łączyć ma wspólna cecha: są przekonani o tym, że to właśnie ich dziecko jest tym najwspanialszym i cała kadra nauczycielska powstały specjalnie dla niego.
- No może z wyjątkiem tego jednego rodzica, który zawsze ubiera się na czarno, siada na końcu sali i patrzy się na to wszystko, jakby zerkał w mroczną otchłań - kwituje nauczycielka, myśląc o 38-latkach, którzy wciąż nie wyszli z fazy gotów.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.