Następca Morawieckiego? Ten dzik też nie pomaga uchodźcom, ale przynajmniej nie utrudnia im życia
Paweł Mączewski
26 sierpnia 2021, 16:31·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 26 sierpnia 2021, 16:31Zapytany, czy chciałby pójść w politykę, odpowiada: - Gdybym tylko miał kciuki.
Zatrzymanie migrantów na granicy polsko-białoruskiej trwa już ponad dwa tygodnie. Udało nam się dotrzeć do miejscowego dzika, który przez ten czas pomógł uchodźcom w takim samym stopniu, co nasz rząd.
- Nie wiedziałem, że wystarczy nie rozwiązywać problemów, by zasiadać na najważniejszych stołkach w kraju — zdradza nam dzik Waldek, który od niedawna stał się mimowolnym sąsiadem zatrzymanych osób.
- Mieszkam o tu niedaleko za pagórkiem. Na co dzień spaceruję sobie po lesie i szukam zakopanych trufli. Ci ludzie mi nie przeszkadzają. Nie wiem, jak mógłbym im pomóc, ale z pewnością nie ma żadnego powodu, bym w jakikolwiek sposób miał im przeszkadzać — dodał.
Zapytany przez nas, czy chciałby pójść w politykę jak w żołędzie, skoro przejawia atrybuty prawdziwego polskiego przywódcy, odpowiedział, że tak, gdyby tylko dostawał dużo trufli, nie musiał nic robić i miał kciuki. Zaistnienie na polskiej scenie politycznej rozpatruje też okoliczna kuna i jenot.
A teraz tak na serio: na miejscu pojawili się też ksiądz Lemański oraz pastor Michał Jabłoński, by przypomnieć, że to niefajnie głodzić ludzi i trzymać ich od ponad dwóch tygodni pod gołym niebem. Przynajmniej nikt nie znalazł takiego zapisu w Ewangelii. Ksiądz próbował też przekazać zatrzymanym uchodźcom wodę, ale nie ze Strażą Graniczną takie numery.
Rząd dalej nie pomaga uchodźcom, zamiast tego trwają budowy muru na granicy.
Dzik Waldek tego by nie zrobił, wszakże nie ma kciuków.
To jest ASZdziennik. Dzik Waldek został zmyślony, ale dramat uchodźców jest niestety prawdziwy.