Fot. 123rf.com / Łowiec Polski
REKLAMA
Na okładce "Łowca" widać ludzi z wytatuowanymi ciałami. Nie wiemy, czy to para myśliwych, leśników, czy też może przypadkowi modele. Ale czytelnicy "Łowca" szybko ustalili, że to para żywcem wyjęta z kryminału.
- Lekarz badający mnie do pozwolenia na broń opisując moją moją urodę, widząc mój tatuaż wpisał to jako "patologia" zdziwiłem się i zapytałem o to - wspomina jeden z fanów "Łowca Polskiego". - Lekarz na to mi odpowiedział :"Kto normalny robi sobie krzywdę?" z czasem przyznaje mu rację.
- Tego chcecie dziś dla polskiego łowiectwa? - pyta jedna z czytelniczek. - Widzę spojrzenia starszych kolegów, którzy przez lata pokazywali mi coś innego w łowiectwie. W sierpniu zawsze przypominam sobie o myśliwych powstańcach warszawskich. Nie potrafię wyobrazić sobie oczu mojego taty, bo dla niego Łowiec Polski to świętość narodowa.
- Łowiec też promuje patologię - zwraca uwagę inny czytelnik. - Dramat Panowie, a raczej Towarzysze.
- Ale przecież będąc kryminalistą ciężko o pozwolenie na broń - zauważył kolejny myśliwy, który z tatuaży szybko wyczytał więzienną przeszłość pary z okładki.
- George Clooney powiedział, że on się nie tatuuje, bo Ferrari się nie okleja - zacytował inny. - Promocja tatuażu w "Łowcu"!!! Rakotwórcze barwniki, wzorki, które nie chcą przeminąć. Następna promocja to będą plastikowe paznokcie? - wspomniał o kolejnej patologii.
Wśród czytelników "Łowcy" znaleźli się także obrońcy okładki. Podkreślali, że jeżeli komuś nie podobają się tatuaże, to tylko i wyłącznie jego problem. Nie jest to żadna patologia - twierdzili ludzie, którzy nazywają strzelanie do zwierząt "sportem".
Jak udało się nam ustalić, na następnej okładce "Łowcy" nie będzie już patologicznych tatuaży. Będzie piękny jelonek, którego będzie można niepatologicznie odstrzelić.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.