
REKLAMA
- Wyrażam wielki żal, smutek i rozgoryczenie zaistniałą sytuacją związaną z kwalifikacją naszych zawodników do IO w Tokio - powiedział Paweł Słomiński, prezes PZP. - Nie zapominajmy jednak, że igrzyska są co dwa lata, a kolejne już nawet za siedem miesięcy.
Słomiński podkreślił, że rozumie, że igrzyska zimowe to nie to samo, co letnie, ale w tej sytuacji pływacy "nie powinni wybrzydzać". Dodał też, że "Pekin to prawie jak Tokio".
Według prezesa PZP fakt, że igrzyska odbędą się w lutym nie powinien za bardzo przeszkadzać pływakom, bo przecież woda w basenach jest podgrzewana. Kiedy dowiedział się, że pływanie nie jest dyscypliną na igrzyskach zimowych, stwierdził, że "tak dobrzy sportowcy z pewnością poradzą sobie z jazdą na nartach, czy czymś".
I obiecał, że tym razem przeczyta formularz zgłoszeniowy przed jego wypełnieniem.
To jest ASZdziennik, ale szóstka polskich pływaków naprawdę nie weźmie udziału w IO, bo PZP.