REKLAMA
- Uwielbiam polską piłkę, ale inne klęski również śledzę z uwagą - mówi nam Marek który przyjechał z Ostródy, by obejrzeć mecz w londyńskim pubie zajadając się fish & chips.
Podczas rozgrywek grupowych kończącego się piłkarskiego święta biało – czerwoni przegrali ze Słowacją (2:1). Gorzej im poszło z Hiszpanami, ale naprawdę zabrakło bardzo niewiele. La Furia Roja miała słabszy dzień i mecz zakończył się remisem (1:1). Na szczęście w ostatnim meczu ze Szwecją wszystko wróciło do normy i nasi piłkarze mogli wreszcie spokojnie pakować walizki (3:2).
- Czujemy waszą obecność podczas każdego meczu. Dobrze że nie wstydzicie się łez, a płacz polskich kibiców jest słyszany na stadionach całego świata. Dziękujemy! – powiedział po powrocie do kraj kapitan reprezentacji Robert Lewandowski.
Teraz czas na ostatni akcent piłkarskiej bitwy. Polscy fani footballu z przyzwyczajenia będą kibicować słabszym, a po meczu każdemu zaśpiewają, że nic się nie stało.
A tymczasem już wrześniu drużyna Paulo Sousy wznowi eliminacje do Mundialu 2022.
W dotychczas rozegranych meczach nie udało nam się przegrać jedynie z Andorą.
Zdaniem analityków, o przebieg jesiennych potyczek z Anglikami i Węgrami możemy być spokojni. Drobne obawy budzi jednak ponowne spotkanie z Andorą oraz pojedynki z San Marino i Albanią, ale głowa do góry - ze Słowacją też mieli wygrać.
To jest ASZdziennik, wszystkie cytaty zostały zmyślone, ale to że nic się nie stało jest prawdą.