
Reklama.
- Król Lew był już dla dzieci - tłumaczy Justyna, która w wakacje przed tamtym wrześniem weszła w dorosłość: na koloniach w Świętej Lipce pocałowała się z takim Maćkiem i pierwszy raz ogoliła po kryjomu nogi. - Ale Aśka z V B jeszcze tego nie wiedziała.
Jak tłumaczy bizneswoman, sukces ubitego interesu opierał się jednak nie tylko na trafnym zdiagnozowaniu trendów w grupie wiekowej. Ważne były także czynniki psychologiczne.
- Pokerowa twarz, pewne wahanie, lekka blaza - opisuje Justyna swoje zachowanie w czasie pamiętnej długiej przerwy, gdy wyciągnęły z Aśką segregatory. Wszystko to sprawiło, że karteczka z Simbą - choć przecież tracąca na wartości z każdym dniem - wydała się konkurentce na tyle cenna, że była gotowa przehandlować za nią swoją ze Spice Girls.
Nabycie cennego aktywu pozwoliło Justynie pójść dalej w biznesie. Łańcuszek kolejnych wymian doprowadził ją aż do całych trzech karteczek z Just Five, w tym jednej prosto ze sklepu.
Niestety, wkrótce później jej obiecująca kariera w biznesie uległa takiemu samemu załamaniu, jak dzieje się to w przypadku wielu innych kobiet.
- Pojawili się chłopcy, randki, potem studia, wreszcie macierzyństwo - opisuje dziś 36-latka, która dziś wie, że nie rozwinęła potencjału, gdy była jeszcze młoda i rzutka.
Wciąż liczy jednak, że złote czasy - choć w innej branży - mogą powrócić. Jak zdradza:
- Wrzuciła na grupę rośliniarską swoją monsterę i czekam na oferty barteru.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.