Fot. Agnieszka Sadowska/Agencja Gazeta, YouTube/INTERNAZIOMALE
REKLAMA
"100 dni do matury" już przesłuchane, a teraz ciśnie "Szklanki".
To część przyspieszonego kursu z najważniejszych elementów rodzimej kultury, który Tusk odbywa po powrocie do polskiego życia politycznego i społecznego.
- Nie wiem, czy kogoś tym nie urażę, ale szczerze powiem: wolę Taco niż Quebo - przyznaje polityk, którego playlista obejmuje także Dawida Podsiadłę, Darię Zawiałow, Rosalie i Żabsona.
Nowy przywódca PO nadrabia też zaległości czytelnicze. Jak zdradza nam osoba z bliskiego kręgu jego współpracowników, dotarł już do połowy trzeciego tomu powieści "365 dni" i nadal ma serce rozdarte niepewnością, czy Laura powinna wybrać Massimo, czy Nacho. Zaczyna również przygodę z kryminałami Remigiusza Mroza, ale na razie dał radę tylko siedemnastu.
Wszystko wskazuje na to, że Tusk wie już także, co znaczy po chorwacku "ajde", a także orientuje się, kto ma ma ma ma ma małe nóżki i że to nie kot manul z Poznania.
Według naszego informatora spindoktorzy Platformy Obywatelskiej dwoją się i troją, by jednak nie wszystkie gusta nowego przewodniczącego wyszły na jaw na forum całego kraju.
W partii krążą już pogłoski, że Tuskowi średnio posmakowały lody Ekipy.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.