
REKLAMA
"Nie sądziłam, że komuś w Polsacie tak przepaliło obwody", "podstawka na mikrofon", "może w następnym odcinku zachęcać do skakania z mostu?" - to tylko niektóre z nieprzyjemnych słów, które padły pod adresem Rymanowskiego.
To wyłącznie za to, że umożliwił i nieszczególnie kontrował wypowiedzi lek. Ratkowskiej o tym, że białko w szczepionkach jest toksyczne, jej rewelacje - sprzeczne z badaniami - o nieskuteczności szczepionek wobec wariantu Delta oraz twierdzenia, że szczepionki to eksperyment medyczny (co nie przeszkodziło psychiatrce na jednym wdechu dodawać, że COVID-19 należy leczyć amantadyną, która nie jest przetestowana jako lek na tę chorobę).
Czy naprawdę za takie coś należy niszczyć dziennikarza opiniotwórczej telewizji informacyjnej?
Szczególnie, że - jak wykazała kwerenda ASZdziennika - Bogdan Rymanowski nie zrobił nic sprzecznego z dziennikarską praxis w polskiej telewizji. Zaprosił po prostu dwie strony pozostające ze sobą w jak największym konflikcie, nie zwracając uwagi na to, że jedna mówi rozumnie, a druga bredzi niesprawdzone głupoty szkodliwe dla społeczeństwa.
Jak udało nam się również ustalić, 97% widzów po obejrzeniu takiego programu ma poczucie, że prowadzący jest bezstronny, obiektywny i CNN brałoby go z pocałowaniem ręki. A to, że goście z dwóch skrajnych stron barykady kłócą się i nie zgadzają, to nic dziwnego.
Bo przecież prawda leży pośrodku.
To jest ASZdziennik, ale skład programu "Gość Wydarzeń" jest prawdziwy.