Fot. Facebook/Michał Woś
Reklama.
O gołej dupie.
Zaczątkiem zdarzenia była sytuacja, gdy w zeszłym tygodniu na antenie TVP minister Czarnek podzielił się swoimi obserwacjami na temat uczestników warszawskiej Parady Równości.
- Widzieliście tam osobników ubranych jakoś dziwacznie, jakiegoś mężczyznę ubranego jak kobieta. Czy to są ludzie normalni państwa zdaniem? – mówił szef resortu edukacji narodowej.
Michał Woś został zapytany o jego słowa na antenie TVN24.
Wtedy to podzielił się swoją sugestią, jakoby Parada Równości składała się z osób "biegających z nagimi pośladkami po ulicach". Nie omieszkał też wspomnieć o swoim osobistym stosunku do gołych tyłków (precyzując, że jego zdaniem "nie jest do końca normalne").
Następnie padło pytanie o to, czy Polska, wzorem takich postępowych państw jak Rosja i Węgry, wprowadzi w życie prawo zakazujące "propagowanie homoseksualizmu".
Z odpowiedzi Wosia wynikało, że tu Polska ma ambicję nawet przegonić Rosję i Węgry, bo w rządzie trwają prace nad "zakazem zmiany płci". Potem okazało się jednak, że chodzi o zakaz "działań propagandowych środowisk LGBT". Obie te rzeczy nie istnieją, ale spoko, czasem coś może się komuś pomieszać w natłoku myśli o feerii nagich pośladków na ulicach.
Pytany o szczegóły projektów rządu Woś sprecyzował, że o to trzeba już pytać ministra Wójcika. Naszym zdaniem - jasne, można zagadnąć w tym temacie i jego.
A przy okazji i jemu zadać jakieś pytanie o gołe tyłki, to chłop będzie miał trochę radochy.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.