Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
REKLAMA
- Uścisnąłem dłoń prezesa, cementując naszą współpracę, a kiedy opuściłem jego biuro z ulgą powiedziałem do ukrytego w zegarku nadajnika "Jestem w środku" - wspomina moment triumfu agent K15.
Mężczyzna wielokrotnie obawiał się, że jego fałszywe intencje nawiązania współpracy programowej z Jarosławem Kaczyńskim zostaną przejrzane. Bo przecież kto by uwierzył, że zaprzysięgły antysystemowiec układa się nagle z ludźmi tworzącymi system?
Pomogła jego starannie budowana przez lata persona.
Honorowy komitet poparcia Tuska, wspieranie kampanii PO i Gronkiewicz-Waltz, wpieranie kampanii Marka Jurka, komitet poparcia Marszu Niepodległości, wystąpienie z komitetu poparcia Marszu Niepodległości, założenie własnego, niezależnego ugrupowania, wspólna lista z PSL. Dzięki tym wszystkim posunięciom Agent K15 wyrobił sobie opinię człowieka, po którym ch*j wie, czego się spodziewać.
I właśnie to pozwoliło mu dołączyć do Układu Korupcji i Złodziejstwa. Żeby wreszcie przynieść mu Koniec.
To jest ASZdziennik, ale Paweł Kukiz naprawdę zaczął współpracę z PiS.