Mądre słowa aktorki z Klanu. Wrzucanie zwykłych zdjęć to "moda na brzydotę" [CYTATY I ODPOWIEDŹ]
ASZdziennik
06 czerwca 2021, 17:58·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 06 czerwca 2021, 17:58
Jak tam wasze social media w długi weekend, dziewczyny? Wrzucałyście na Insta jakieś zwyczajne, szybkie fotki bez filtra i make-upu? Jeśli tak - wstydźcie się. Jak wskazuje aktorka Agnieszka Kaczorowska, przyczyniłyście się tym do promocji "mody na brzydotę".
Reklama.
"Jestem estetką. To prawda. Myślę, że głównie taniec to we mnie ukształtował. Lubię piękno kryjące się pod wieloma aspektami" - zaczyna z wysokiego c Kaczorowska, by zaraz potem napisać to: "Natomiast obserwuję obecnie modę na brzydotę. Trochę wydaje mi się, że wynika z chęci przeciwstawieniu się instagramowemu pięknu, które narzuciło pewne standardy, a z drugiej ze zbyt skrajnego pojmowania takich haseł jak #bodypositive."
Czym jest moda na brzydotę wynikająca ze skrajnej akceptacji swojego ciała? Dokładnie nie wyjaśniono, ale pewne tropy można wyczytać z tych oto pytań:
"Po co na siłę robić z siebie »taką zwyczajną«, zamiast »wyjątkową i niepowtarzalną«?" - duma Kaczorowska. - "Po co być »zmęczoną« i w tym taką »prawdziwą« jak można koncentrować się na swojej sile? Po co eksponować swoje wady, mówiąc o »dystansie« jak można po prostu je akceptować, żyć sobie z nimi spokojnie, a budować markę osobistą opartą na superlatywach?"
OK, najwyraźniej budowanie marki osobistej opartej na superlatywach (???) jest koncentrowaniem się na swojej sile, a pokazanie zmęczenia, zwyczajności i zmarszczek - nie.
"W świecie Instagrama również zapanowała na niektórych profilach moda na brzydotę. I nie podoba mi się to, bo liderzy, czyli osoby z kontami o największych zasięgach, powinny motywować i zachęcać do rozwoju i wzrastania" - smuci się Kaczorowska, która na swoim profilu zachęca m.in. do ryżu basmati i perfum z SuperPharmy.
Ale i tak najlepsze jest to, co sądzi o wpływie "mody na brzydotę" - czyli, przypomnijmy, pokazywania światu zwykłej, nieupiększonej wersji siebie - na współczesną młodzież:
"Tylko potem widzę wycieczkę zgarbionych nastolatek, chowających się na zdjęciach za swoimi włosami czy rękoma... bo bycie pięknym i wyjątkowym nie jest w modzie. Bo gdy wypinasz klatkę, podnosisz brodę i idziesz śmiało przed siebie, to jesteś zadufany."
I tu już może nie będziemy komentować.
Tylko oddamy głos lekarce Róży Hajkuś, która tak jakby trochę lepiej się na tym zna.
I, jak pisze, "NIGDY nie zdarzyło mi się w pracy, że dziecko powiedziało, że próbowało się zabić, bo uważa się za zgodne z wytworzonymi przez media i biznesy urody kanonami piękna, a teraz się promuje brzydotę. Dzieci się próbowały zabić np. dlatego, bo są za brzydkie, za smutne, za nieśmiałe, za grube w porównaniu do oczekiwań otoczenia".