
REKLAMA
O sprawie poinformował TOK FM. Nauczyciele z Zespołu Szkól Specjalnych z Łukowa na polecenie dyrekcji mieli przekazać rodzicom, by zabrali ze szkoły swoje dzieci zanim jeszcze przyjedzie Czarnek.
Chodzi o uczniów z klas I-III oraz wszystkie dzieci z Ośrodka Rewalidacyjnego. Dzieci w tym ośrodku to osoby m.in. z porażeniem mózgowym, niejednokrotnie leżące, ale też z innymi niepełnosprawnościami.
- Część z nich czasami pluje, ślini się, zdarza się krzyk, agresja. Ale jakie to ma znaczenie? To są wychowankowie naszej szkoły. Kochamy ich, wychowujemy, uczymy. Dlaczego z tego powodu, że przyjeżdża minister czy inna "świta" mamy je wykluczać? - powiedział TOK FM jeden z nauczycieli ze szkoły.
Dyrekcja szkoły tłumaczy takie rozwiązanie "względami pandemicznymi" i potrzebą "pewnej klasyfikacji".
- Jak dziecko jest leżące, z porażeniem czterokończynowym, które nic nie rozumie, nie słyszy, to wiadomo, że nie ma sensu, żeby takie dzieciątko było (na gali? - przyp. ASZ) - powiedziała dyrektora szkoły w rozmowie z TOK FM.
Na potrzeby Czarnka i gości gali zarezerwowano też szkolny parking.
- To jest specyficzna szkoła. Wielu rodziców musi podjechać przed szkołę jak najbliżej, ze względu na stan zdrowia dzieci. A tu ważniejszy jest ktoś inny. Dziwne to bardzo - mówi TOK FM jeden z rodziców.
Jeszcze na serio wierzymy, że w sprawie zareaguje Rzecznik Praw Dziecka lub sam Przemysław Czarnek.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.