Fot. 123rf.com
REKLAMA
Jacek już nie boi się niewidzialnego wroga w postaci wirusa. Teraz boi się niewidzialnego wroga w postaci pyłku.
- Bardzo martwiły mnie te trudności w oddychaniu, przed którymi ostrzegali lekarze, dlatego przez pół roku unikałem przestrzeni publicznych - twierdzi Jacek. - Na szczęście teraz mogę zamknąć okno i zostać w domu już tylko z powodu innych trudności w oddychaniu.
Swędzenie nosa, kichanie, łzawienie oczu, swędzenie skóry i pieczenie spojówek to sama przyjemność w porównaniu z ryzykiem ciężkiej choroby płuc - twierdzi Jacek. Kamień spadł mu z serca, bo nie odmawia już przyjaciołom pikniku w parku Skaryszewskim z obawy o ich oraz swoje zdrowie. Teraz odmawia już tylko z obawy o swoje.
Jacek poprosił nawet przyjaciół, by wypad weekend do Krakowa, który planują, przełożyć na przełom listopada i grudnia.
Alergia da mu wtedy spokój i będzie mógł zostać w domu, bo smog.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.