
Reklama.
Na YouTubie można obejrzeć debatę radnych Radzymina nad uchwałą o odebraniu Głodziowi honorowego obywatelstwa. Uwagę zwraca ciekawa argumentacja jednego z radnych PiS.
- Bardzo niebezpiecznym zjawiskiem jest negowanie pewnych historii - zaczął swój wywód radny Przemysław Śledź. - Samorządy wielu poniemieckich miast, np. Wrocławia, nie decydowały się na odbieranie honorowego obywatelstwa Adolfowi Hitlerowi (...) Zostawienie tego w ten sposób jest po prostu oddaniem pewnej czci historycznej, że takie było myślenie ówczesnych ludzi na temat samego Adolfa Hitlera.
- A więc uważam, że prostowanie historii post factum i prostowanie pewnych historycznych wydarzeń jest bardzo niebezpiecznym zjawiskiem, które niektórzy określają jako denializm, wyparcie - dodał.
W ramach fact checku, bo przecież to tu jesteśmy, dodajmy tylko, że Adolf Hitler nie jest honorowym obywatelem Wrocławia. Był honorowym obywatelem Breslau, a - jak tłumaczą historycy - nie ma ciągłości prawnej między tymi dwoma bytami.
Żeby było dziwniej, to radny z Radzymina dodał jeszcze, że Głodziowi "odbiera się prawo do obrony" (jak Hitlerowi? - przyp. ASZ), a potem swoje stanowisko zaczął uzasadniać rozdziałem Kościoła od państwa.
- Opieranie się na ustaleniach Watykanu jest dziwne, dziwne jest, że w państwie świeckim tak bardzo kierujemy się tym, co ambasador innego kraju przekazuje w swoim komunikacie - dodał zwolennik honorowego obywatelstwa dla biskupa utrudniającego dochodzenie w sprawie pedofilów.
Inni radni PiS twierdzili też, że skoro honorowe obywatelstwo zostało przyznane, to już ma tak zostać, i żeby o "winie rozstrzygały inne służby".
Ostatecznie radny zagłosował przeciw wnioskowi o reasumpcję. Bo żaden Watykan nie będzie narzucał Radzyminowi, kogo honoruje.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.