Lot z Dudą: łamie procedury: Ważni ludzie: martwią się, żeby "pismaki nie podchwyciły"
ASZdziennik
20 kwietnia 2021, 10:41·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 20 kwietnia 2021, 10:41
W 2020 roku doszło do niebezpiecznego incydentu z samolotem LOT-u, na pokładzie którego znajdował się Andrzej Duda. Wirtualna Polska dotarła do stenogramów rozmów, z których wynika, że głównym zmartwieniem VIPów nie było to, że mogło dojść do tragedii, a to, czy i jak media opiszą całą sprawę.
Reklama.
Jak czytamy w materiale Szymona Jadczaka, do złamania przepisów doszło podczas lotu 2 lipca 2020 r. Andrzej Duda leciał z Zielonej Góry do Warszawy.
Samolot z prezydentem na pokładzie dotarł na lotnisko, gdy kontroler lotu skończył już pracę. Samolot nie miał w ogóle pozwolenia na start i nie powinien wystartować.
Mimo tego - wystartował. I nawet szczęśliwie wylądował w Warszawie, choć wcale nie było to takie oczywiste.
"Według przepisów obowiązujących pilotów tej linii, nie ma możliwości wystartowania z lotniska bez pełniącego służbę kontrolera" - czytamy w tekście. "Mówi o tym instrukcja operacyjna LOT-u. Wynika to m.in. z warunków ubezpieczenia samolotu, ale przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa. W przestrzeni pozbawionej nadzoru może nagle znaleźć się inny statek powietrzny".
WP dotarła do zapisu rozmowy z WhatsAppa, w której brali udział m.in. wiceminister infrastruktury Marcin Horała i osoby z zarządu LOT-u. "Dyskusja skupia się przede wszystkim na tym, jak ukryć przebieg wydarzeń, które mogłyby zaszkodzić Andrzejowi Dudzie w kampanii prezydenckiej" - czytamy w WP.
Rozmowa dotyczy m.in. komunikatu do mediów na temat incydentu.
"Wywaliłbym zdanie o naruszeniu procedur", "Ja bym nie używał słów 'problem', 'naruszenie procedur'. "Bo zaraz pismaki podchwycą, że ukrywamy coś" - dodaje od siebie Janusz Janiszewski - prezes Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej.
W pewnym momencie rozmowy jeden z doradców LOTu przyznaje:
- Nie jest problemem to jakiej kategorii normy zostały naruszone. Problemem jest to, że z dokumentów wynika, że jakiekolwiek normy zostały naruszone pod wpływem nacisków. Zatem to, czy naruszono wewnętrzna procedurę czy przepisy prawa jest bez znaczenia z punktu widzenia publicystyki, do której media chcą ten materiał wykorzystać.
Ostatnią wiadomość z WhatsAppa, do którego dotarła WP, napisał Staniszewski: kilka minut po komunikacie, że Andrzej Duda wygrał wybory prezydenckie. "Czyli można iść na urlop. Pozdrawiam wszystkich".
Jak to jednak mawia Andrzej Duda, wszystko jest OK, bo nikt nie zginął.