43-letni Michał z Gdyni po raz pierwszy od roku zobaczył dla siebie iskierkę nadziei. Wszystko dzięki sprawnej rejestracji na szczepienie, wczoraj o 2 w nocy. I tylko dzięki przytomności umysłu jego córki, 11-letniej Mai, która w samą porę przecięła kable od modemu i wyłączyła Wi-Fi w domu, nadal się cieszy, że jutro idzie na szczepienie.
Podczas gdy 43-latek od godziny szuka swojego smartfona, w kuchni trwa cicha rodzinna narada.
Żona i córka Michała wiedzą, że w końcu muszą mu to powiedzieć, ale żadna z nich nie chce być posłanką złej nowiny.
- Po raz ostatni widziałam go takiego w lutym 2020 - twierdzi Patrycja. - Jeszcze wczoraj martwił się stanem służby zdrowia w Polsce, a dzisiaj zaczął już myśleć, gdzie pojedziemy na wakacje z paszportami covidowymi.
Mężczyzna obudził się z uśmiechem na ustach, przez godzinę bawił się z psiakiem na podwórku, przyrządził pyszne śniadanie dla całej rodziny i zaczął prasować dla wszystkich odświętne ubrania na jutro. Po szczepieniu pójdą na lody, potem na długi spacer nad morze. Świat właśnie stanął przed nimi otworem.
Maja twierdzi, że Patrycja zna ojca dłużej i to ona powinna przekazać mu te wieści. Patrycja nalega, że teraz kolei Mai. Poprzednio to Patrycja musiała mu powiedzieć, że koncert Pearl Jamu dopiero w 2022.
- O rany, muszę przeprosić Michała Dworczyka, że tak narzekałem na ten rząd - twierdzi ponadto Michał.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.