Fot. FB/Marcin Wicha
Reklama.
Jak opisuje Wicha, gmina Bordeaux zleciła architektom projekt rewitalizacji niewielkiego placu. Architekci spędzili tam wiele godzin, dokładnie przestudiowali, porozmawiali z mieszkańcami i przynieśli do merostwa projekt o treści:
"Plac należy zostawić, jak jest, trzeba tylko wymienić żwir i częściej sprzątać."
Jak jakiemuś kotu.
Podobno w wywiadzie po ogłoszeniu wyników konkursu przyznali, że "nigdy niczego nie wyburzyli, żeby zbudować coś nowego".
Bordeaux utopiło pieniądze w poradę, jak zmieniać żwir, a mogło być jak Włocławek.
Jedyna nadzieja w dyplomatycznej, międzynarodowej ofensywie polskiej myśli planowania przestrzennego. Jeszcze nauczą Polacy Francuzów kostkę bauma na placach układać.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.