Słaby dzień profesorów łódzkiej filmówki. Aktorka napisała, co robią student(k)om
ASZdziennik
18 marca 2021, 10:22·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 18 marca 2021, 10:22
Jakiś czas temu słyszeliśmy o molestowaniu i mobbingu aktorek w krakowskim teatrze Bagatela, a potem w Gardzienicach. Do niedawna większość Polski nie miała za to pojęcia za to, co wyrabia się na zajęciach w łódzkiej Filmówce. No to teraz wszyscy wiemy - bo aktorka Anna Paliga, absolwentka PWSFTviT, właśnie to opisała. Tak konkretnie. Z nazwiskami.
Reklama.
Nie zazdrościmy dzisiaj przedmiotowym nauczycielom z Filmówki, ale mogli pomyśleć, zanim zaczęli gryźć studentki po szyjach albo bić je po twarzach tak, że z nosa szła im krew.
A dla tych, którzy mają deficyty uwagi i źle im się czyta długie teksty w internecie - niżej pokrótce streszczamy, co Paliga pisze o konkretnych sytuacjach:
1. Wykładowca rzucił w grającą grupę krzesłem, a potem z pięściami ruszył na studenta, bo zobaczył, że stoi poza pozycją. Potem wielokrotnie wmawiał mu, że do niczego się nie nadaje i nigdy nie zostanie aktorem.
2. Kolejny wykładowca, jak czytamy we wpisie, uderzył studentkę w twarz tak mocno, że z nosa trysnęła jej krew, a jej partnerowi scenicznemu powiedział "tak to powinieneś grać, ucz się".
3. Profesor pogryzł studentkę od dłoni do szyi na oczach całej grupy, żeby pokazać, jak gra się pożądanie.
4. Wykładowczyni zmusiła studentkę do rozebrania się podczas egzaminu słowami "albo zdejmiesz stanik, albo wyrzucę cię z uczelni" - czytamy we wpisie.
5. Wykładowca kazał studentom pierwszego roku stanąć w parach naprzeciwko siebie w samych majtkach i mówić sobie nawzajem, co im się nie podoba w ciele partnera. Nikt nie zapytał wcześniej studentów, czy takie ćwiczenie jest dla nich w porządku.
6. Profesor podczas prac nad dyplomem, w czasie prób, wielokrotnie wpadał w furię i nazywał studentkę (Paligę właśnie) „pierdoloną szmatą, kurwą” w obecności całej grupy i pracowników technicznych - czytamy.
A gdyby przeszło wam przez myśl, że te sześć historii wyczerpało temat:
"Te sytuacje to tylko kropla w morzu nadużyć, mających miejsce na naszym wydziale. To tylko kropla, do której umiem się przyznać, nie obarczając obowiązkiem opowiadania swoich często zastraszonych kolegów. Ale jest to temat rzeka – wystarczy kuluarowo zacząć ten temat w gronie studentów, a historie płyną lawinowo."
I my już trochę nie wiemy, jak to skomentować, poza może wyrażeniem, no wiecie, jakiejś nadziei, że TA SZKOŁA COŚ Z TYM ZROBI.
To jest ASZdziennik, ale wpis Anny Paligi jest prawdziwy.