W czasach, gdy poważnym problemem dla coraz większej liczby Polaków staje się depresja, rząd nie boi się proponować odważnych metod leczenia. Ministerstwo Zdrowia właśnie zaleciło nową eksperymentalną terapię przy zaburzeniach depresyjnych. W wypadku czarnych myśli, braku energii i anhedonii należy szybko urodzić czwórkę dzieci.
- Przy czworgu maluchów nie ma czasu na smutki - wytłumaczył na konferencji minister Adam Niedzielski. - A przynajmniej na myślenie o smutkach.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, istotnie rodzice czworga dzieci mają znacząco mniej przestrzeni na refleksję nad tym, czy są nieszczęśliwi, ponieważ myślą głównie o tym, żeby potomstwo było ubrane, oprane, nakarmione i nie wybiło sobie nawzajem oczu w czasie waśni.
Eksperymentalna terapia nie będzie refundowana przez NFZ, ponieważ już jest 500+ i nie ma takiej potrzeby. Ma być zalecana szczególnie 20- i 30-letnim kobietom z dużych miast, które do tej pory nic, tylko latały sobie na jakieś terapie psychodynamiczne. Teraz natomiast, zamiast prezentować egoistyczną postawę, pomogą naraz sobie i Polsce.
- Rodzina, gdzie brzmi śmiech dzieci, to rodzina szczęśliwa. Kraj, gdzie brzmi śmiech dzieci - kraj najpiękniejszy. Taka będzie Polska - napisał o nowych wytycznych MZ premier Morawiecki.
Wokół terapii, nad którą pieczę roztoczył rząd, pojawia się wiele pytań. Wciąż nie wiadomo na przykład, czy po wyleczeniu depresji czwórką potomstwa będzie można je gdzieś oddać, czy też przynajmniej część z nich trzeba będzie zatrzymać na zawsze.
Nie jest też jasne, jaka będzie recepta na zaburzenia depresyjne u pacjentów i pacjentek poniżej 15. roku życia.
Bo chyba nie psychiatria dziecięca, ha ha.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.