Fot. 123rf.com / Wikimedia Commons
Reklama.
To miało być miłe rodzinne spotkanie z okazji urodzin cioci Daniela Obajtka. Goście jedli właśnie zapiekankę ziemniaczaną, zaraz na stole miało pojawić się ciasto i kawa. Jednak wulgarne słowa byłego polityka PiS wprawiły wszystkich w konsternację i zrujnowały atmosferę.
- Tak mi się jakoś wyrwało, booo... mam eee.. ten, zespół Tourette'a - próbował ratować się Obajtek.
Spotkania jednak nie dało się uratować. Rozmowy umilkły, a goście kończyli posiłek w milczeniu. Wujek Roman, który zawsze traktował Daniela jak syna, przez resztę popołudnia nawet nie spojrzał w jego stronę. Wyszedł pierwszy.
Kiedy szedł do drzwi, Obajtek wstał, udał się za nim i odezwał się do wujka:
- Dziękuję za wizytę... - powiedział. - ...ch*ju pie*dolony.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.