Kaja Godek za nowym życiem. A nie, sorry, odwrotnie, bo chce zakazać in vitro
ASZdziennik
08 lutego 2021, 11:35·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 08 lutego 2021, 11:35
Czym można się zajmować, gdy jesteś zaprzysięgłą prolajferką, ale żyjesz w kraju, gdzie w zasadzie nic nie musisz robić, bo aborcja już zakazana? To proste! W imię walki o nowe życie możesz na przykład postarać się o to, by na świat przychodziło mniej dzieci. Do takiego wniosku doszła najwyraźniej Kaja Godek, która postanowiła rozpocząć walkę z in vitro.
Reklama.
Tak wyglądają plakaty działającej pod wodzą Godek fundacji Życie i Rodzina, który - jak donoszą działaczki Strajku Kobiet w Szczecinie - mają być rozpowszechniane w ramach walki z in vitro.
"In vitro to: produkcja dzieci metodą weterynaryjną, handel dziećmi, wielokrotna aborcja, mrożenie dzieci na lata, wielka kasa dla klinik" - głosi plakat. Nie wspomina on natomiast o tym, że to sprawdzona, przebadana procedura medyczna, a dla części rodzin - jedyna szansa na wyczekane dziecko.
Przekaz ten mogłyby wzbudzić w czytelniku myśl, że w całym tym prolajferstwie wcale nie chodzi o żadne dzieci, tylko o to, żeby dręczyć kobiety, które ośmielają się same decydować o własnym życiu. Ponieważ jesteśmy tylko skromnym portalem ze zmyślonymi newsami, nie chcemy tu jednak niczego przesądzać.
Wciąż nie wiadomo, jaką nową krucjatą zajmie się Kaja Godek, kiedy uda jej się już wygrać nie tylko z aborcją embriopatologiczną, ale i z zapłodnieniem in vitro.
Na naszej szortliście są: filmy Eriki Lust, lubrykanty, cesarskie cięcie i mammografia.
To jest ASZdziennik, ale plakaty fundacji Godek nie zostały zmyślone.