32-latka chwali rząd. Nie musi się odchudzać się po świętach, bo i tak nie idzie na Sylwestra
ASZdziennik
27 grudnia 2020, 10:37·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 27 grudnia 2020, 10:37
Ta 32-latka wie, co w życiu ważne! Olga z Warszawy wie, że w tym roku spędzi Sylwestra w domu, pod kocem. Właśnie ta strategiczna decyzja pozwoliła jej - po raz pierwszy bez wyrzutów sumienia - cieszyć się świętami w rodzinnym gronie tak, jak na to zasługują.
Reklama.
To znaczy jedząc non stop.
- Doceniam mądrość premiera, który jednym rozporządzeniem rozbił w proch zastane normy genderowe - mówi Olga. - Do tej pory na nas, kobietach, ciążyła presja, by w cztery dni zrzucić dodatkowe kilogramy ze świąt i w Sylwestra wyglądać jak gwiazdy. W tym roku mam to w dupie.
32-latka nie jest gołosłowna. Od Wigilii zjadła m.in. 40 pierogów, 7 kawałków ciasta (piernik, pleśniak, daktylowiec) i około garnek sałatki śledziowej. To tak jak każda z nas, chyba że nie jesz mięsa i zamiast śledzia miałaś te takie boczniaki z Jadłonomii.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, odwołanie Sylwestra to niejedyna dobra decyzja władz, która pozwoliła Oldze na niczym nieskrępowaną radość ze świąt u matki.
- Ważne jest też zamknięcie siłowni - przekonuje 32-latka. - Zero ciśnienia.
Co więcej, według Olgi rząd można pochwalić za brak wpędzania kobiet w poczucie presji dotyczącej sylwetki jeszcze z jednego, kluczowego powodu.
- No bo w tym tempie ze szczepionkami to będzie lockdown do czerwca.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.