Piękny apel Lichockiej. Wezwała Niemców do wypuszczenia polskich lekarzy z niewoli
ASZdziennik
13 listopada 2020, 11:47·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 13 listopada 2020, 11:47
Oddajcie naszych polskich lekarzy - tak można streścić dramatyczny apel, który Joanna Lichocka wystosowała do niemieckich samorządów. W dobie pandemii, gdy liczy się każde łóżko, respirator, każda lekarka i pielęgniarka, posłanka PiS poprosiła Niemcy o to, by pozwolili trzymanym u siebie polskim medykom leczyć w kraju.
Reklama.
Ponieważ oni sami nie marzą o niczym innym niż o służbie w drużynie Szpitala Narodowego, tylko im Niemcy nie pozwalają.
- Niech landy niemieckie oddelegują polskich lekarzy pracujących w niemieckiej służbie zdrowia do Polski na czas pandemii - powiedziała Lichocka, odnosząc się do niemieckiej propozycji pomocy w walce z COVID-19, którą już zdążył odrzucić Andrzej Duda.
- Niemcy finansowaliby to, udzielając naszym rodakom, lekarzom, płatnych urlopów na ten czas. To byłaby bardzo wydatna i znacząca pomoc - dodała Lichocka, która wie, że gdy tylko polski lekarz zostanie wyzwolony spod germańskiego jarzma, jak na skrzydłach poleci wypruwać sobie żyły z dala od rodziny.
Potwierdzają to wypowiedzi samych medyków:
- Tęsknię za domem - mówi cicho 33-letnia Alicja, laryngolożka z Bonn, w nadziei, że jej pracodawcy posłuchają apelu posłanki. - Przyjechałam tu cztery lata temu i od tego czasu nie widziałam Polski, jej łanów żyta, lasów, bocianów. Niemcy, wypuśćcie mnie.
- Nie wiem, jak mogę spokojnie leczyć na dobrym sprzęcie, za uczciwą pensję, kiedy w Polsce czeka na mnie Szpital Narodowy, burdel administracyjny i dramatyczne decyzje, kogo odciąć od respiratora - wzdycha z kolei 35-letni Tomasz, także członek polskiej lekarskiej diaspory, obecnie pracujący w Hamburgu. - Smutno mi, Boże.
Wciąż nie wiadomo, jak do wzruszającego apelu polskiej posłanki ustosunkuje się Republika Federalna Niemiec. Nie jest wykluczone, że w Monachium czy Stuttgarcie lubią swoich polskich lekarzy i nie mają ochoty ich tak łatwo oddawać.
I wtedy się dopiero okaże, że tak naprawdę wcale nie chcieli pomóc.
To jest ASZdziennik. Część cytatów jest zmyślona, ale te z Joanny Lichockiej - nie.