
Reklama.
- Wiadomo, że człowiek bez kawy nie funkcjonuje normalnie - mówi Marcin, brutalnie odcięty od służbowej kuchni. - Ale czy ktoś się tym w ogóle przejął? Czy ktoś zapytał, jakie będę miał warunki pracy na home office? Czy ktoś zaproponował mi pakiet relokacyjny w wysokości 1000 zł na ekspres ciśnieniowy i stały dodatek na południowoamerykańskie ziarna?
To nie wszystko. Jak opowiada rozżalony 30-latek, jego przełożeni mimo pracy zdalnej wciąż wymagają od niego takiej samej produktywności, ponieważ najwyraźniej obchodzą ich tylko pieniądze, a dobro pracowników nie ma najmniejszego znaczenia.
- Nie mogę sobie tego wytłumaczyć inaczej niż tym, że to jakiś okrutny eksperyment z podręczników zarządzania - duma Marcin. - W końcu nie zrobiliby chyba nikomu takiego świństwa bezinteresownie.
Podejrzenia 30-latka wzmaga fakt, że podczas ostatniego wideocalla jego menedżerka prowokacyjnie sączyła z kubka parującą, aromatyczną i pyszną kawę.
- Aż czułem w nozdrzach te orzechowe nuty i aromat czekolady - wspomina Marcin, który ceni intensywną, ciemno paloną kawę, ale żeby wypić taką w czasie pracy, musi non stop biegać po nią do COSTA COFFEE za rogiem.
Pobiegł też i dziś, ale tym razem wizyta przebiegła nieco inaczej.
Tym razem Marcin zwrócił uwagę na kawy w wersji do domu, które stały na półce w kawiarni. COSTA COFFEE wypuściła nową linię kaw do domu, co – jak pomyślał Marcin - może oznaczać, że warunki pracy w trybie home office ulegną diametralnej zmianie.
Marcin nie mylił się. Teraz to on na wideocallach prowokacyjnie popija kawę niczym z kawiarni. I ma wrażenie, że tym razem to on zaczął kolejny nieludzki eksperyment.
Bo jego menadżerka jest na home office bez COSTA COFFEE HOME EDITION.
To jest ASZdziennik dla COSTA COFFEE HOME EDITION.