Od czwartku trwają w Polsce protesty przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zaostrzenia prawa do przerwania ciąży. Prawo i Sprawiedliwość postanowiło dziś odpowiedzieć zorganizowaną wspólnie z Episkopatem manifestacją.
Grupa kilkudziesięciu osób - polityków PiS i duchownych - zgromadziła się wokół Jarosława Kaczyńskiego na placu Piłsudskiego w Warszawie. Protestujący przynieśli ze sobą transparenty z takimi hasłami jak "Raj mężczyzn", "Biskupie, mam cię w sercu", "Rząd jak ciąża - nie da się usunąć" czy "Kochać PiS", czasem zapisywane jako dziewięć gwiazd (****** ***).
- Jesteśmy wku*wieni tym, że kobiety znowu domagają się swoich praw. To się musi wreszcie skończyć - stwierdził obecny na proteście wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki.
Demonstranci wspólnie skandowali m.in. "Kaja Godek na-pier-dalaj!", "Urodźcie nam prawaka!" i "Wasze ciała - nasza sprawa!", a następnie ruszyli na ulicę Wilczą pod Centrum Praw Kobiet. Po drodze manifestanci otrzymali oznaki sympatii - przyjazny dźwięk klaksonu ciężarówki antyaborcyjnej czy pozdrowienie salutem rzymskiem od Straży Narodowej.
Na miejscu jednak demonstracja się zakończyła. Do jej uczestników doszło bowiem, że walczą nie tylko z kobietami, ale też studentami, nauczycielami, lekarzami, rolnikami, górnikami, taksówkarzami, kibicami, celebrytami i Robertem Makłowiczem.
To jest ASZdziennik. Wszystkie wydarzenia i cytaty zostały zmyślone.